Wystarczy jeden dzień scrollowania LinkedIna, by natknąć się na dziesiątki wpisów o sztucznej inteligencji. Narzędzia takie jak ChatGPT, Jasper czy Midjourney robią furorę w marketingu, a Google i Meta chwalą się automatycznymi kampaniami, które mają „zrobić wszystko za Ciebie”. Z jednej strony AI pozwala zaoszczędzić czas i zasoby. Z drugiej – wielu przedsiębiorców zadaje sobie dziś pytanie: czy w dobie automatyzacji i AI nadal opłaca się zatrudniać marketingowca?
Automatyzacja automatyzacji nierówna
Rzeczywiście, nie sposób nie zauważyć, że systemy reklamowe rozwijają się w kierunku uproszczenia procesu tworzenia kampanii. Google Ads oferuje kampanie Performance Max, które automatycznie dobierają odbiorców, formaty i kanały. Meta (Facebook i Instagram) promuje rozwiązania Advantage+, które – przynajmniej w teorii – robią wszystko za użytkownika. Do tego dochodzą narzędzia AI do analizy danych, generowania treści czy personalizacji komunikatów. W skrócie: wiele elementów marketingu można dziś zautomatyzować. Ale czy to znaczy, że specjalista nie jest już potrzebny?
W praktyce automatyzacja radzi sobie dobrze… dopóki nie trzeba myśleć strategicznie. Narzędzia AI działają na danych, które im dostarczysz, i według modeli, które zostały wytrenowane wcześniej. Nie rozumieją jednak niuansów Twojej branży, Twojego klienta ani unikalnej wartości Twojej oferty. Nie zaprojektują leja sprzedażowego dopasowanego do Twojej sytuacji. Nie uwzględnią lokalnych uwarunkowań ani emocjonalnych mechanizmów decyzji zakupowych. A przede wszystkim – nie wezmą odpowiedzialności za wyniki.
Nowe potrzeby firm i stary błąd: kampania bez strategii
Dzięki narzędziom AI prowadzenie kampanii stało się prostsze niż kiedykolwiek wcześniej. Jednak to prostota pozorna. Wielu przedsiębiorców popełnia dziś ten sam błąd: uruchamiają kampanię w Google Ads na Bydgoszcz, inne miasto lub całą Polskę, wybierają cel sprzedaży, wrzucają kilka grafik i liczą, że algorytm „zrobi robotę”. Po tygodniu pojawia się frustracja – brak konwersji, budżet spalony, a system twierdzi, że wszystko jest w porządku. Dlaczego? Bo sama automatyzacja nie rozwiązuje problemów, które wynikają z braku strategii, analizy konkurencji czy dopasowania komunikatów.
Zamiast powtarzać błędy, warto postawić na współpracę z osobą, która nie tylko ustawi kampanię, ale przede wszystkim zaplanuje cały proces. Marketingowiec z doświadczeniem zaczyna od audytu, rozpoznania rynku, analizy lejka, strategii treści, integracji danych, określenia KPI i dopiero wtedy proponuje konkretne działania – często z udziałem AI, ale nie polegające wyłącznie na niej.
Automatyzacja w e-commerce: tak, ale nie zamiast strategii
Branża e-commerce to idealne środowisko dla testów automatyzacji. Kampanie produktowe, dynamiczny remarketing, cross-sell, upsell – to wszystko można dziś uruchomić z poziomu jednego feedu i kilku kliknięć. Jednak skuteczność tych kampanii nie zależy od tego, czy w ogóle zostaną uruchomione, tylko od tego, czy zostaną zaprojektowane świadomie. Źle skonfigurowany feed, nieprawidłowa segmentacja, brak danych o marżach i kosztach logistycznych – i nawet najlepszy algorytm będzie promował produkty, na których nie zarabiasz.
Marketingowiec nie konkuruje dziś z AI, tylko wykorzystuje AI jako narzędzie. Przykład: w jednym z wdrożeń dla klienta z branży meblarskiej, zautomatyzowaliśmy kampanie produktowe w Google, ale najpierw posegmentowaliśmy ofertę według sezonowości, marży i logistyki. Dzięki temu Performance Max nie promowało akurat tych produktów, których nie było w magazynie lub które miały ujemną marżę po doliczeniu transportu.
Czy AI to realne zagrożenie dla pracy marketingowca?
Zadajmy to pytanie inaczej: czy AI tworzy skuteczne kampanie, czy tylko pomaga je wdrażać? W obecnym stanie technologicznym sztuczna inteligencja potrafi analizować dane szybciej niż człowiek, tworzyć treści według wzorca i sugerować działania. Nie potrafi natomiast samodzielnie podejmować decyzji w oparciu o kontekst, intuicję i wiedzę branżową. Nie rozumie, co znaczy „dobrze opowiedziana historia marki”, nie zbuduje relacji z klientem, nie poprowadzi negocjacji i nie zareaguje elastycznie, gdy sytuacja rynkowa się zmieni.
Zamiast obawiać się AI, warto nauczyć się z nią pracować. Najskuteczniejsi marketingowcy to dziś ci, którzy potrafią połączyć strategiczne myślenie z technologiczną biegłością. To oni wiedzą, kiedy zaufać algorytmowi, a kiedy go zatrzymać.
Marketingowiec jako lider integracji technologii i strategii
Przedsiębiorcy coraz częściej oczekują nie tylko ustawiania reklam, ale całościowego podejścia do marketingu – od strategii, przez wdrożenie, po analizę i rozwój. I tu właśnie rola marketingowca nie tylko nie maleje, ale wręcz rośnie. Współczesny specjalista to nie tylko operator systemów reklamowych, ale również doradca strategiczny, integrator technologii, analityk i często… tłumacz AI na język biznesu.
Przykład z praktyki: klient, który wcześniej prowadził kampanie samodzielnie, poprosił nas o pomoc, gdy zorientował się, że jego kampania Performance Max wydaje 70% budżetu na nieopłacalne słowa kluczowe. Kampania była „zgodna z zaleceniami systemu”, ale nie uwzględniała realiów rynku, na którym działał. Po przejęciu kampanii, ręcznym ograniczeniu kierowania, wprowadzeniu właściwego lejka konwersji i optymalizacji treści, wzrost sprzedaży wyniósł 63% przy tym samym budżecie. Technologia była ta sama – różnica polegała na wiedzy i doświadczeniu zespołu.
Pozycjonowanie, reklamy i AI – co się zmieniło?
AI wpłynęła nie tylko na reklamy, ale również na inne kanały marketingowe, w tym pozycjonowanie stron internetowych w Toruniu. Automatyczne generowanie treści, analizowanie słów kluczowych i monitoring konkurencji są dziś łatwiej dostępne niż kiedykolwiek. Ale nawet najlepsze narzędzie AI nie zastąpi specjalisty, który potrafi zaplanować content hub, zadbać o semantykę, strukturę strony, architekturę informacji i profil linków zewnętrznych. Wiele firm, które próbowały całkowicie zautomatyzować SEO, przekonało się, że bez ludzkiego nadzoru łatwo wpaść w schematy karane przez Google lub tworzyć treści, które nikt nie chce czytać.
Wdrażając AI w działaniach contentowych, my w KolaboIT zawsze łączymy automatyczne sugestie z pracą zespołu. W praktyce oznacza to, że narzędzia podpowiadają nam kierunki, ale to człowiek decyduje o finalnym kształcie treści. Dzięki temu content działa lepiej – zarówno dla użytkowników, jak i algorytmów.
AI nie zastąpi marketingowca – ale marketingowiec bez AI też nie wystarczy
Dziś nie chodzi już o wybór: człowiek czy maszyna. Chodzi o to, kto potrafi efektywnie łączyć jedno z drugim. Zatrudnienie marketingowca w dobie AI to nie koszt – to inwestycja w kompetencje, które pozwalają osiągać lepsze wyniki szybciej i bez marnowania budżetu. Owszem, możesz uruchomić kampanię samodzielnie. Możesz napisać tekst z pomocą generatora. Ale tylko doświadczony specjalista powie Ci, czy warto, jak to zrobić dobrze i czy to się w ogóle opłaca.
AI nie zastąpi marketingowca, który rozumie Twój biznes. Ale marketingowiec, który rozumie AI – może pomóc Ci wyprzedzić konkurencję.Jeśli chcesz porozmawiać o tym, jak wykorzystać potencjał AI w Twoim marketingu – umów się na konsultację z zespołem KolaboIT. Pokażemy Ci, co naprawdę działa – i co warto automatyzować, by nie stracić kontroli nad wynikiem.